Godło, herb

Gimnazjum im.Bohaterów Akcji V2

w Sarnakach

Memoriał Siatkarski im. Piotra Nowakiewicza

memoriał

W pierwszą sobotę lutego 2014 r. na hali sportowej Zespołu Szkół w Sarnakach odbyły się rozgrywki piłkarskie w ramach I Memoriału Siatkarskiego im. Piotra Nowakiewicza. Na trzech boiskach jednocześnie walczyło o prymat 11 drużyn o różnym stopniu zaawansowania, w tym 3 drużyny gimnazjalne: z Sarnak i z Łosic.

DSC 0065

 

Impreza rozpoczęła się od prezentacji multimedialnej, ukazującej postać jej patrona – Piotra Nowakiewicza. Dzięki temu zebrani mogli przypomnieć sobie sylwetkę swego nauczyciela, przyjaciela, kolegi. Symbolicznego otwarcia dokonała wzruszona Jolanta Nowakiewicz, żona pana Piotra, a pierwszą zagrywkę wykonała jego córka Elżbieta. One również wręczały puchary i dyplomy na zakończenie spotkania.

Gimnazjaliści grali każdy z każdym w obrębie swojej grupy, zwyciężyła drużyna Convert z Łosic. Spośród pozostałych drużyn I miejsce zajęła Młodzież Sarnaki – wychowankowie Piotra Nowakiewicza przed Spartą z Łosic. Na miejscu trzecim znalazła się drużyna Wysokie – koledzy Piotra z jego rodzinnej miejscowości na Zamojszczyźnie. Kolejne miejsca zajęły drużyny: Stop z Platerowa, As-Kier Sarnaki, Starsi Panowie z Łosic, Danex Siemiatycze i Leśna Brać reprezentująca Nadleśnictwo Sarnaki. Zmagania na boisku trwały od południa do 1700. Kibicowały im rodziny, znajomi i przyjaciele. Sędziowali nauczyciele wuefiści.

DSC 0098

W trakcie rozgrywek funkcjonowała kawiarenka, którą obsługiwały w formie wolontariatu gimnazjalistki z Sarnak, serwując chętnym kawę, herbatę oraz słodycze, zasponsorowane przez panie Nowakiewicz. Po ostatnim meczu wszystkie drużyny udały się na składkowy obiad. Deklarowały, że za rok przyjadą znowu, gdyż podobała się im atmosfera tego spotkania. Głównymi organizatorami byli Rafał Dydycz, Wojciech Szymański i Artur Zubkowicz, z duchowym wsparciem Wojciecha Bronisza i Tomasza Adamowicza.

ZDJĘCIA

 

Skąd pomysł takiej imprezy?

Piotr Nowakiewicz (1956-2011) pozostawił po sobie trwały ślad w społeczności Sarnak, gdzie spędził ćwierć wieku. Urodził się i wychował w Wysokiem, po matce nauczycielce odziedziczył pasję pracy z młodzieżą. Najpierw przez kilka lat był instruktorem harcerskim i komendantem Hufca Żółkiewka Chorągwi Zamojskiej, potem losy rzuciły go wraz z żoną i małą córeczką do Sarnak. Tu żona objęła aptekę, a on podjął pracę w szkole.

Jako chłopiec grał w piłkę nożną, od szkoły średniej uprawiał tenis ziemny, ale prawdziwą jego pasją była siatkówka, niepopularna wówczas dyscyplina sportu w Sarnakach. Jeszcze spory czas szkoła nie posiadała hali sportowej, a on już formował od podstaw drużynę. Zbierał chętnych do gry, wsiadali w samochód i jechali grać do Łosic. Wciągnął w to najpierw sarnacką młodzież pozaszkolną, ze szkół średnich. Z czasem stworzył również drużynę szkolną. Co roku brali udział w turnieju piłki siatkowej im. Stanisław Brody w Mrozach, gdzie kilka razy udało się zdobyć czołowe miejsca, a rywalizacja tam była na wysokim poziomie. Od 2000 r. drużyna Piotra była zgłaszana do rozgrywek LZS-ów: m.in. w Siedlcach, Wisznicach, Hannie, Białej Podlaskiej. On sam również organizował różne turnieje: o puchar dyrektora szkoły, wójta gminy, przewodniczącego rady gminy; szkolne, międzyszkolne, towarzyskie; Ligę Piłki Siatkowej i Gimnazjadę. Zabiegał i dbał o sprzęt sportowy, szukał sponsorów – wielokrotnie była to jego żona, do tej pory apteczne regały zdobią różne puchary, a na ścianach wiszą dyplomy. Innym znakiem jego sukcesów są odznaczenia: Srebrna i Złota Odznaka Honorowa LZS, medal KEN, Brązowy Krzyż Zasługi.

Udało mu się zaszczepić tę dyscyplinę sportu wśród młodzieży, a to było dla niego bardzo ważne, aby młodzi ludzie czynnie spędzali wolny czas, uprawiali sport, a nie siedzieli przed komputerem. Dzięki niemu wielu z nich złapało sportowego bakcyla. Siatkówka do tej pory cieszy się w Sarnakach powodzeniem.

Od młodości z zapałem uprawiał wędkarstwo. Potrafił jechać nad Bug o trzeciej nad ranem, aby potem zdążyć na ósmą do pracy. Bo pracę traktował bardzo poważnie. Przychodził do szkoły zawsze z półgodzinnym zapasem czasu, by bez pospiechu i improwizacji przygotować się do zajęć, niczego nie robić przypadkiem. Gospodarskim okiem patrzył na swoje miejsce pracy, dbał o sportowe zaplecze szkoły jak o swoje własne.

Ostatnie 10 lat życia to kolejna jego pasja – myślistwo. Uważał, że myśliwi powinni dbać o racjonalną gospodarkę zwierzyną. W okresie zimowym prowadził systematyczne dokarmianie, szczególnie zwierzyny płowej. Często polował przy pomocy aparatu fotograficznego. Należał do Warszawskiego Koła Miłośników Łowiectwa okręg Sarnaki. Dzięki temu lepiej niż niejeden stały mieszkaniec tych okolic poznał teren od Bużki poprzez nadbużańskie Kózki po Kisielewszczyznę. Schodził wzdłuż i wszerz Trojan, przewędrował lasy na Mierzwicach i Fronołowie. Rowerem przemierzył najbliższą okolicę.

W pamięci pozostaje jako człowiek pełen życzliwości i zrozumienia wobec bliźnich, zawsze spieszący z pomocą, żyjący w symbiozie z przyrodą i w przyjaźni z ludźmi, niepozbawiony humoru i dystansu wobec pospiechu współczesnego świata. Jakże prawdziwe wydają się słowa Jonathana Carrolla: „Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma.”

Agata Wasilewska

 

 

Newsflash